Piorunująca wygrana w Orońsku!!!
Tylko 50 minut trwało dzisiejsze spotkanie pomiędzy Oronką a Bronią 2 w ramach I Radomskiej Ligi Okręgowej, powodem przerwania meczu była nawałnica jaka nawiedziła stadion w Orońsku.To była słuszna decyzja pana sędziego bo bezpieczeństwo zawodników jest najważniejsze. Ten skrócony czas nie przeszkodził Broniarzom odnieść kolejnego, wysokiego zwycięstwa. Dziś licznik zatrzymał się na 5 golach. 5-0 w 50 minut - fajna średnia zdobywania goli
Mecz rozpoczął sie bardzo udanie dla Broni, już w 3 min znakomitym prostopadłym podaniem Kuba Stysiek obsłużył Kubę Lichwierowicza, ten ograł bramkarza i skierował piłkę do pustej bramki. Kolejne minuty to dominacja Kionków niemal na całym boisku, gospodarze ograniczali się tylko do przeszkadzania i grania długich piłek na napastnika. Najczęściej robił to bramkarz miejscowych. Jedyne zagrożenie ze strony gospodarzy groziło nam po rzutach wolnych ale kolejny raz bardzo pewnie w bramce grał nasz bramkarz Dominik Kędzierski i wszystko wyłapywał. Nasza gra w pierwszej połowie mogła się podobać, dużo grania na jeden, dwa kontakty brakowało tylko w decydującym momencie prostopadłego, otwierającego podania drogę do bramki lub było ono wykonane za późno i nasi napastnicy wpadali na spalone. Oj .....popalili dzisiaj nasi chłopcy. W 25min Bartek Górecki długa piłką uruchamia Kubę Wojtysiaka ten wychodzi za obrońców i spokojnie lobuje bramkarza podwyższając wynik na 2-0. Sześć minut później Mateusz Bujak urywa się obrońcom na lewym skrzydle dogrywa do środka pola karnego a tam nadbiegający Filip Białczak pewnym, mocnym strzałem umieszcza piłkę w bramce. Nie mijają trzy minuty a od koła środkowego 1x1 z bramkarzem wychodzi Białczak, niestety trafia w golkipera ale piłka spada pod nogi Kuby Wojtysiaka, który bardzo ładnym, technicznym strzałem ponownie lobuje bramkarza i prowadzimy 4-0. Takim wynikiem kończymy pierwszą połowę.
Druga połowa trwała tylko 15 minut bo nad Orońskiem rozpętał się prawdziwy "Armagedon". Błyskawice, potworna ulewa i sędzia Wnuk zmuszony był zakończyć te zawody. Zanim to nastąpiło Kacper Skoneczny miał świetną sytuację ale przegrał pojedynek z bramkarzem, za chwilę Krystian Jakubczyk po koronkowej akcji z Michałem Węgrzynem podwyższył wynik na 5-0, za moment Kuba Stysiek mógł strzelić bramkę ale zabrakło sił po rajdzie przez ponad pół boiska. Gospodarze mieli jedną świetną sytuację na strzelenie gola honorowego, a wynikła ona głównie z błędu.... sędziego, który niemal nie ruszał się z koła środkowego i puścił trzymetrowego spalonego. Na szczęście udało Nam się z tego wybronić, bo najpierw Kędziu odważnie rzucił się pod nogi napastnika, a odbita przez niego piłkę wybili "kionkowe" obrońcy". Niemniej jednak odnotowaliśmy kolejną wygraną i kolejne 3 punkty możemy dopisać do swojego konta. Szkoda tylko, że 3 wcześniej zawalone mecze nie pozwolą Nam na dogonienie Radomiaka. Szkoda ale gramy dalej i zdobywamy to co jest do zdobycia.
Partnerem dzisiejszego meczu był: FarmaCell